Czartery jachtów na Pętli Żuławskiej

Malbork

Pętla Żuławska - Miasta


 Zobacz wszystkie zdjęcia z galerii

Malbork

Dopiero car Piotr I ze swoim Petersburgiem przebił Wielkich Mistrzów. Wcześniej to właśnie Malbork, trzecia po Jerozolimie i Wenecji stolica Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, olśniewał i zapierał dech w piersiach jeszcze bardziej, ponieważ najpotężniejsza twierdza na północy powstała w miejscu, w którym wcześniej jedynie rybacy odważyli się stawiać swoje nędzne chałupki. Ex luto Marienburg – „z błota Malbork” – czytamy w słynnej krzyżackiej kronice Piotra z Dusburga.

Pętla Żuławska podaje nam Malbork na tacy. Mamy wielki przywilej - nie ma piękniejszego widoku na zamek niż ten z Nogatu. Płynąc od północy, przy przekraczaniu śluzy Rakowiec, możemy już wdziewać odświętne zbroje – mimo że widzimy jedynie charakterystyczny, wysoki budynek elektrowni z czerwonej cegły i kanał śluzy, lewy brzeg to już granice administracyjne Malborka. Gdy opłyniemy zakole, bryła zamku, odbijającego się w wodach Nogatu, wyłoni się majestatycznie z lewej strony. Tak wyobraził sobie podobny moment Henryk Sienkiewicz w "Krzyżakach": "Już z dala, płynąc Nogatem, ujrzeli rycerze potężne baszty rysujące się na niebie. Ogrom ich przewyższał wszystko, co w życiu widzieli. Zdawać się mogło, że tam gmachy wyrastają na gmachach, tworząc w nizinnym miejscu jakby górę, której szczytem był Stary Zamek, a stokami - Średni i rozłożyste Przedzamcze."

Grubo ponad trzydzieści milionów cegieł, piętnaście hektarów powierzchni wewnątrz murów i pięć godzin zwiedzania – zamek w Malborku w liczbach jest równie imponujący jak w rzeczywistości - w końcu największy ceglany kompleks architektoniczny w dziejach Europy. Jeśli wziąć pod uwagę, że w czasach świetności zamku nawet większość wiślanej wody płynęła Nogatem, trudno dziwić się Zbyszkowi z Bogdańca.

Zamek zaczęto budować tuż po stłumieniu drugiego powstania pruskiego, w 1280 roku, na zabagnionym brzegu, by wywoływał na przybyszach wrażenie przemożnej potęgi Zakonu. Jego dalekim  ojcem chrzestnym był Hermann von Salza - jeden z czterech mistrzów, których posągi zobaczymy na zamkowych dziedzińcach - wizjoner, autor osobliwej w czasach krzyżowców koncepcji, by znaleźć dla najmłodszego z zakonów rycerskich jakieś zgrabne państwo poza Ziemią Świętą. Choć nigdy nawet nie był w Prusach, jego dzieło dopełniło się w 1309 roku, gdy po chrześcijańskich rycerzach w Jerozolimie nie było już śladu, a Zakon Krzyżacki u szczytu potęgi zamieniał siedzibę w Wenecji na stolicę własnego państwa, które wyśnił Hermann von Salza.

Wśród trzydziestu milionów cegieł do dziś z pewnością znajduje się tu niejedna pochodząca z Zantyru. Dlaczego zamiast rozbudować i umocnić ten gród w rozwidleniu Wisły i Nogatu w okolicach dzisiejszej Białej Góry, Krzyżacy woleli budować ex luto? Lokalizacja, uzbrojony teren i mocne fundamenty przeciw mokradłom nad Nogatem – nie ma w tym krzty zdrowego rozsądku. Jednak rycerze w białych płaszczach z czarnym krzyżem zawsze myśleli dalekosiężnie i propagandowo – budowa nowej, imponującej stolicy stałą się doskonałą okazją, by zatrzeć ślad po konkurencie, pierwszym misjonarzu pruskiej Pomezanii, biskupie Chrystianie, i jego siedzibie. Zrobili to tak skutecznie, że do dziś archeolodzy nie mogą znaleźć choćby piwnic po dawnym centrum cysterskiej misji.

Za to zamek w Malborku wciąż imponuje okazałością. W skład kompleksu wchodzą trzy osobne zamki, więc powinniśmy nastawić się na zwiedzanie trzech obiektów pod rząd. Samo obejście dwunastu baszt Przedzamcza jest nie lada wyzwaniem, a dopiero widok z wieży Górnego Zamku uświadomi nam, że krzyżacka stolica to właściwie średniej wielkości miasteczko. Wciąż możemy w niej odkryć ślady samowystarczalności - własne warsztaty rzemiosł wszelakich, szpitale, ujęcia wody, składy, magazyny. Nie wiadomo, czy Malbork zadziwia bardziej jako arcydzieło ceglanego gotyku, czy jako misternie zorganizowany system administracyjno-mieszkalno-obronny. By nic nam nie umknęło, warto rozważyć wyprawę z przewodnikiem. Ma on tę przewagę nad usługą audio, że wie oraz może dużo więcej - i zaprowadzi nas do jednego z niezliczonych zakątków kompleksu, które leżą poza trasą zwiedzania. 

To, że wciąż możemy widzieć Malbork prawie takim, jakim oglądał go rycerz z Bogdańca (może z wyjątkiem spokojniejszego Nogatu), wcale nie jest takie oczywiste. Malbork odparł wszystkie średniowieczne oblężenia, a w polskie ręce przeszedł w pakiecie z Tczewem i Iławą za konkretną sumę 190 tys. złotych węgierskich, którą podczas wojny trzynastoletniej król Kazimierz Jagiellończyk skusił dowódcę zaciężnej załogi czeskiej. Potem - o czym często zapominamy - przez ponad trzysta lat powiewał nad nim polski sztandar, a do II wojny światowej dotarł zmieniony nie do poznania przez neogotyckie eksperymenty władz pruskich. Mocno ucierpiał w działaniach wojennych i rozważano nawet jego rozbiórkę, lecz - na szczęście - został odrestaurowany w oryginalnej, średniowiecznej szacie. Symbolicznym zwieńczeniem wysiłku konserwatorów było odsłonięcie przed kilku laty ośmiometrowej figury Matki Bożej, która znów spogląda na Malbork z wnęki w absydzie kaplicy na Górnym zamku.

Zamek zniszczyła wojna, jednak stare miasto, zabudowane obecnie blokami, spłonęło w dwóch pożarach jeszcze na przełomie XIX i XX wieku. Poza zamkiem, koniecznie należy przespacerować się po mieście - po drodze można zobaczyć miniaturkę Zamku w Malborku, zabytkowy Ratusz Staromiejski, Bramę Garncarską, Bramę Mariacką, zabytkową Wieżę Ciśnień oraz nowy Ratusz Miejski. Warto zawitać także do centrum Malborka na ulicę Kosciuszki, na plac miejski, określany mianem „nowego serca miasta”. Odbywają się tu bardzo często liczne pokazy mody, uliczne przedstawienia, jarmarki i pochody. Największą atrakcją placu zdaje się być jednak duża, nowoczesna fontanna miejska, w której z prawie 50 dysz wydobywa się woda, „tańcząc” w rytm specjalnie dobranej muzyki i efektów świetlnych. W sezonie letnim pokazy odbywają się codziennie i za każdym razem gromadzą dziesiątki, jeśli nie setki zachwyconych turystów. Szczególnie wieczorne pokazy cieszą się wielką popularnością: feeria różnokolorowych świateł i plusk „tańczącej” wody na tle wieczornego nieba wyglądają rzeczywiście efektownie. Na ulicy Kościuszki jest pełno knajp i restauracji, gdzie swoje podniebienie zaspokoją nawet najbardziej wybredni smakosze. Jeżeli wystarczy czasu warto przejść się w stronę pięknie odrestaurowanego neogotyckiego dworca kolejowego.

Dla najmłodszych kolejną przygodą może być krótka wizyta w Parku Ruchomych Dinozaurów, który znajduję się blisko przystani jachtowej Park Północny.

By nacieszyć się niezwykłą panoramą, warto zadbać o odpowiednie miejsce do cumowania. Pod tym względem bezkonkurencyjna jest przystań na kilka miejsc w Grill Barze u Flisaka na żuławskim brzegu vis a vis zamku (ale należy pamiętać, że toalety są czynne tylko w godzinach otwarcia lokalu). Można więc rozważyć postój w przystani Park Północny Malbork lub przy betonowym nabrzeżu na zamkowym brzegu, zwłaszcza że przy zamku kłopot z miejscami parkingowymi nie dotyczy tylko samochodów J

 

 


Wszystkie zdjęcia w serwisie objęte są prawami autorskimi. Powielanie ich, kopiowanie, udostępnianie bez zgody autora zabronione.

Chcesz być informowany o wydarzeniach, promocjach ?
Zapisz się na nasz Newsletter.

miasta na Pętli Żuław


Tolkmicko

Piekło

Nowy Dwór Gdański

Partnerzy witryny Pętla Żuław