Czartery jachtów na Pętli Żuławskiej

Zalew Wiślany

Pętla Żuławska - Wody morskie


 Zobacz wszystkie zdjęcia z galerii

Zalew Wiślany

Wszystkie drogi Pętli Żuław prowadzą na Zalew Wiślany. Zakończyć żuławską wyprawę u brzegów Wysoczyzny Elbląskiej albo u podstaw Mierzei Wiślanej byłoby dużym nietaktem – wszak woda toczy się dalej. Dzięki temu niezwykłemu akwenowi nie możemy, kotwicząc przy ujściach żuławskich rzek, powiedzieć: tu wpadają do morza. Przygotujmy się więc na wielką niespodziankę od Wisły – jeszcze przez chwilę, a właściwie przez trzydzieści pięć kilometrów do naszej granicy i drugie tyle z powrotem poczujemy się, jak byśmy pływali po ogromnym jeziorze z morską wodą. Dopiero tutaj, w swoim prywatnym basenie, królowa polskich rzek miesza swe wody z Bałtykiem.

Przez wieki to miejsce nazywano przeróżnie. Estmere u Wufstana, pruskie Aistinmari, niemieckie Frisches Haff, polska Zatoka Świeża, Kaliningradskij Zaliw - wiadomo. A jednak Zalew Wiślany to najlepsza nazwa, jaka mogła pojawić się na mapach. Przez wieki to właśnie Wisła, cierpliwie tocząc wody i piasek, wpadała do morza rozlewiskiem przy współczesnym ujściu Nogatu, aż usypała tam północny szaniec swojego królestwa – Mierzeję Wiślaną, piaszczysty półwysep, który w najwęższym miejscu liczy sobie zaledwie pół kilometra. Od mierzei do brzegów Warmii wciąż jeszcze rozciąga się jej wodne terytorium.

Na wody Zalewu możemy wypłynąć Wisłą Królewiecką ze Sztutowa, Szkarpawą z Rybiny i Ujściem Nogatu, a także rzeką Elbląg wprost z tego miasta. To wspaniała przygoda dla tych, którzy chcieliby postawić pierwsze, ostrożne kroki w sztuce bałtyckiego żeglowania. Na szczęście nie trzeba już mieć jednostki morskiej, by wyjść na wody Zalewu, ale wciąż obowiązują odpowiednie uprawnienia żeglarskie. Choć na brzegach szerokie pasy trzcin będą chciały nas przekonać, że to nie morze, warto pamiętać, że tylko polska część akwenu liczy trzy razy więcej kilometrów kwadratowych od największego słodkowodnego jeziora w naszym kraju. 35 na 16 km – i woda jednak jest słona, a warunki żeglowania, szczególnie nocą, mogą być trudne, zwłaszcza że na pewno przyjdzie chwila, w której na horyzoncie będzie widać tylko wodę. No, może lekko zamajaczy przyjazny ląd, gdy będziemy patrzeć na południe, na brzeg Wysoczyzny Elbląskiej z wieżami Fromborka i Tolkmicka.

Jeśli płyniemy ze Szkarpawy, powtarzamy trasę pościgu gdańsko-elbląskiej floty Związku Pruskiego za krzyżackimi okrętami, które z Królewca na odsiecz oblężonemu Gniewowi przez Gdańską Głowę prowadził sam Wielki Mistrz Ludwig von Erlichshausen. 15 września 1463 roku pod Suchaczem 30 okrętów polskich starło się z 44 krzyżackimi w abordażowej bitwie na płytkich wodach Zatoki Świeżej. Mimo liczebnej przewagi Mistrz poniósł totalną klęskę, która rozstrzygnęła losy wojny trzynastoletniej i zdecydowała o upadku Zakonu. Jeśli choć przez chwilę poczujemy się jak pod Grunwaldem – mamy po trzykroć rację.

Skoro znów pojawia się ta liczba, płyńmy dalej - w Zalewie Wiślanym jest trzy razy płycej niż w Mamrach – średnio zaledwie 2,7 metra, a w dodatku cały czas trzeba uważać na tutejszy gatunek endemiczny, czyli porzucone sieci rybackie i trzymać się wyznaczonych torów. Zresztą ten akwen posiada dużo więcej tajemniczych właściwości. Gdy podczas sztormu przez Cieśninę Piławską wciskają się tu masy bałtyckiej wody, w Zalewie podnosi się jej poziom, a nadmiar rzeką Elbląg przepływa do jeziora Druzno, co potrafi powiększyć jego powierzchnię o 6 hektarów. Poziom wody w Szkarpawie również się podności podtapiając przystanie w Osłonce czy Rybinie. Smak wody zaś zmienia się na coraz bardziej słony w miarę zbliżania się do jedynego naturalnego przesmyku łączącego Zatokę Świeżą z Zatoką Gdańską, czyli Cieśniny Piławskiej.

Niestety, jak smakuje w okolicach Bałtijska, niełatwo się przekonać. Za nielegalne przekroczenie granicy z Rosją grożą spore grzywny. W Piaskach ostrzegają nas przed tym liczne tablice, na Zalewie Wiślanym musimy zwracać uwagę na graniczne boje, chyba że przeszliśmy odprawę graniczną we Fromborku. Ta linia, narysowana jeszcze podczas konferencji poczdamskiej, okazuje się wyjątkowo trwała, a paskudna pani Historia drwi sobie w ten sposób z granic wyznaczonych przez naturę. Bez dopełnienia formalności nie możemy wypłynąć na szerokie wody. Może to zmienić dopiero Przekop Mierzei, nabierający coraz bardziej realnych kształtów.

Wiosną powinniśmy uważać, by nie zderzyć się z ławicą śledzi. Norwegia ma swoje łososie i fiordy, a my mamy największe na południowym Bałtyku tarłowisko śledzia, dla którego płytki akwen to wprost idealne miejsce na gody. Jeśli zależy nam na obserwowaniu natury, najwięcej okazji ku temu będziemy mieć tam, skąd wypłynęliśmy, czyli przy ujściu rzeki Elbląg do Zatoki Elbląskiej oraz przy ujściu Nogatu. Południowo-zachodnie rejony Zalewu, niezasiedlone przez człowieka, pełne są stanowisk awifauny. Nie oznacza to bynajmniej jakiejś artylerii przeciwlotniczej – tej mamy wystarczająco dużo na wschodnim brzegu, w uzbrojonym po zęby porcie w Bałtijsku, a jedynie lęgi ptactwa wodnego, na przykład rzadkich gatunków kaczek – hełmiatki i ohara - kormoranów oraz czapli siwej.  

Po obu stronach Zalewu czekają na nas przystanie i porty: na południu Suchacz, Tolkmicko, Frombork i Ujście (Nowa Pasłęka) tuż przy granicy polsko-rosyjskiej, na Mierzei w Piaskach, Krynicy Morskiej i Kątach Rybackich, gdzie koniecznie, skoro już opłynęliśmy Zalew dookoła, trzeba wpaść z wizytą do Muzeum Zalewu Wiślanego. W sezonie kurort w Krynicy tętni życiem, podczas gdy przeciwległy brzeg jest nieco bardziej senny. Samochodowi turyści wylegają na północne plaże nad Zatoką Gdańską, podczas gdy nieco schowane wśród trzcin przystanie i pomosty Zalewu zaskakują ciszą. Ale to - zdaje się - dla nas idealna opcja.


Wszystkie zdjęcia w serwisie objęte są prawami autorskimi. Powielanie ich, kopiowanie, udostępnianie bez zgody autora zabronione.

ZALEW WIśLANY

Wszystkie drogi Pętli Żuław prowadzą na Zalew Wiślany. Zakończyć żuławską wyprawę u brzegów Wysoczyzny Elbląskiej albo u podstaw Mierzei Wiślanej byłoby dużym nietaktem – wszak woda toczy




GALERIA FILMÓW

Partnerzy witryny Pętla Żuław