Czartery jachtów na Pętli Żuławskiej

Żuławskie Wiatraki

Pętla Żuławska - Region


Żuławskie Wiatraki

Historia Żuław, wzorując się na Don Kiszocie z Manczy, surowo obeszła się szczególnie z wiatrakami. Te urządzenia, znane w delcie Wisły od czasów średniowiecza, które przybysze z Niderlandów rozmnożyli w setki, dziś są jak – nomen omen – Latający Holender. Wszyscy kojarzą go z morzem, ale nikt nie może pochwalić się, że go widział. Podobnie jest z wiatrakami. Widnieją w logo kilku żuławskich stowarzyszeń, klubu sportowego, kanału telewizyjnego i informacyjnego portalu, w herbie gminy Ostaszewo, a szansa, że zobaczymy choć jeden, przemierzając którąś z dróg lądowych lub wodnych, jest równa zeru. Różnią się jednak od Latającego Holendra tym, że istniały naprawdę i jeśli ktoś zechce, może je jeszcze zobaczyć.

Wbrew pozorom znikanie wiatraków z krajobrazu Żuław nie jest tylko i wyłącznie sprawką ostatniej wojny i powojennego wandalizmu lub zaniedbań, które spektakularnie pozbawiły miejscowy pejzaż kilku pięknych okazów. Wszystko zaczęło się od postępu technicznego. Na początku XIX wieku na Żuławach Malborskich pracowało 159 wiatraków, z czego absolutna większość służyła nie do przemiału ziarna na mąkę, lecz napędzała koła wyprowadzające wodę poza obszar osuszanych polderów. Kiedy w 1840 roku w Piotrowie koło Cyganka uruchomiono pierwszą parową przepompownię, dni wiatraków były policzone – dziś także nikt nie używa magnetofonu szpulowego, gdy może odtworzyć muzykę w dużo prostszy i wygodniejszy sposób. Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, wiatraki na Żuławach wznoszono doraźnie, w miejscach, gdzie akurat pracowano nad osuszeniem nowego kawałka ziemi, po czym porzucano, gdy ziemia była już gotowa do upraw lub wydajność polderu się zmniejszyła.

Rozwój innowacyjnej technologii w postaci pomp parowych rozpoczął znany proces zaniechania tej starej. W dwudziestoleciu międzywojennym na obszarze Wolnego Miasta Gdańska zewidencjonowano jedynie 11 wiatraków odwadniających z kompletnym mechanizmem. W 1930 roku Senat WMG wydał uchwałę w sprawie ich ratowania. Wiatrak z Ostaszewa trafił najpierw do skansenu w Oliwie gdzie w 1977 roku uległ spaleniu, jego resztki przeniesiono w 1977 roku na Wyspę Sobieszewską, do wsi Wieniec. Dzięki temu herb tej gminy może odwoływać się do realnego wiatraka, tyle że "przebywającego" na emigracji. Ostatecznie pozostałości wiatraka z Ostaszewa w 2006 roku przeniesiono do Muzeum Żuław w Nowym Dworze Gdańskim.

Dwa wiatraki zachowały się na obrzeżach Żuław, w Pszczółkach i w Tczewie. Na samych Żuławach zobaczymy je w kolejnych dwóch miejscach. Pierwszy z nich czeka na nas tuż za bramą Gdańskiej Głowy, przy pomoście cumowniczym Pętli Żuławskiej, w Drewnicy. To koźlak, czyli wiatrak obrotowy, wyglądający, jakby stał na „kurzej łapce”. Pozbawiony trzech łopat, z czwartą w lichym stanie, daje jednak wyobrażenie o architektonicznej i użytkowej niezwykłości tego urządzenia, które w czasach swojej świetności musiało napawać dumą z potęgi ludzkiej myśli. W końcu i dziś urządzenia do pozyskiwania energii z wiatru wyglądają bardzo podobnie. Drewnicki koźlak wciąż imponuje hełmem w kształcie odwróconej łodzi i smukłą sylwetką. Do 1989 roku Drewnica mogła poszczycić się mianem żuławskiej stolicy wiatraków. Oprócz koźlaka wznosił się tam drugi, dobrze zachowany wiatrak na szczycie zabudowań gospodarskich. W czasach świetności Żuław każdy liczący się gospodarz montował takie cacko nad stodołą, zapewniając sobie dostatek mąki po dobrych zbiorach. Niestety, pożar sprawił, że w liczbie wiatraków Drewnica zrównała się z leżącym dwadzieścia kilometrów na południe, tuż przy wiślanych wałach, Palczewem.

W przeciwieństwie do koźlaka, który pozwalał obracać całą bryłę budowli przy pomocy jarzmowego drąga, palczewski wiatrak typu holender wznosi się sztywno ku górze na imponującej ceglanej podmurówce z dużymi wrotami. Drewniany, pokryty gontem, posiada ruchomą głowicę, tzw. czapę, którą można było wykonywać podobne manewry w poszukiwaniu wiatru. Ta imponująca pięciokondygnacyjna budowla, mimo połowicznych braków w najwrażliwszym fragmencie, czyli łopatach, wciąż potrafi pokazać niesamowite detale techniczne i w środku, i na zewnątrz. Ten holender, w przeciwieństwie do Latającego, nigdzie się nie wybiera. Minął czas technologicznego przełomu, minął czas zaniedbań, szkoda tylko, że zostało tak mało wiatraków, które wciąż cierpliwie czekają na renowację. To tylko kwestia czasu, tak samo jak pierwsze kompletne rekonstrukcje tych zabytków, w końcu łatwiej wznieść je od podstaw niż zrujnowaną świątynię lub zamek. W oczekiwaniu na ruch ze strony nowych gospodarzy dwa ostatnie żuławskie wiatraki - zamiast mleć ziarno i przelewać wodę – powoli i równomiernie odmierzają czas nowej epoki w dziejach Żuław.


Wszystkie zdjęcia w serwisie objęte są prawami autorskimi. Powielanie ich, kopiowanie, udostępnianie bez zgody autora zabronione.


Informacje o Pętli Żuław


Pętla Żuławska

Żuławy

Menonici na Żuławach

Partnerzy witryny Pętla Żuław